EN

17.11.2000 Wersja do druku

Wariacje reżysera Brzozy

"Miłość na Madaga­skarze" Petera Turriniego to doskonała tragikomedia. Ca­łą akcję dramatycz­ną budują tu bły­skotliwe kontrapunkty raptowne zmiany tonacji. Równocześnie jest to sztuka melancholijna, pełna sen­tymentalnej refleksji nad człowie­kiem "nieprzystosowanym". Sło­wem, materiał wybitnie teatralny: dynamiczny atrakcyjny insceniza­cyjnie, obfitujący w ciekawe, wielo­wymiarowe postaci. Głęboki, ale bez natrętnej egzaltacji. Daleki od kina familijnego, a jednak ciepły. Z "Miłością na Madagaskarze" Zbigniewa {#os#5967}Brzozy{/#} sprawa nie jest jednak już tak oczywista. W zasa­dzie bowiem jest to spektakl nie­udany. Tyle że z zaznaczeniem pew­nego "ale", które czyni zeń rzecz godną polecenia. Samolot na sznurku Najpierw jednak przedstawmy główne zarzuty. Po pierwsze nuda. Brzoza zatracił gdzieś całą dialektykę tekstu Turriniego, budującą dynamikę tekstu. Gros sy­tuacji komicznych zostało tutaj kompletnie "puszczonych", jakby

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wariacje reżysera Brzozy

Źródło:

Materiał nadesłany

Dzień Dobry Nr 12

Autor:

Jakub Janiszewski

Data:

17.11.2000

Realizacje repertuarowe