O spektaklu rozmawiamy z jego reżyserem, Zbigniewem {#os#5967}Brzozą{/#}. ELLE - Co łączy Zbigniewa Brzozę i Petera Turriniego? ZBIGNIEW BRZOZA - Sympatia. Uwielbiam jego złośliwość. "Miłość na Madagaskarze" jest dedykowana ludziom pozbawionym fantazji. Moje przedstawienie także dedykuję ludziom pozbawionym fantazji, zaliczając do tego grona oczywiście i siebie. ELLE - A co łączy Zbigniewa Brzozę z Klausem Kinskim - najważniejszą postacią sztuki? Z.B. - To samo, co łączy z Kinskim głównego bohatera sztuki - właściciela podupadłego kina, fana aktora: marzenie o bezkompromisowości. Kinski co prawda był bezkompromisowy tylko w paru filmach, bo przede wszystkim jednak lubił zarabiać pieniądze. ELLE - Kim jest Kinski dla Turriniego? Z.B. - Jedną z ostatnich wielkich gwiazd kina. Gwiazdą, która nie tylko jest wzorem aktorstwa, ale również traktuje aktorstwo jako sposób na życie: antymieszczański, bezkompromisowy, bezwzględnie szalony.
Tytuł oryginalny
Klaus Kinski w teatrze
Źródło:
Materiał nadesłany
Elle Nr 4