EN

1.07.1998 Wersja do druku

Brzytwa Turriniego

Teatr Studio im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Warszawie: "NARESZCIE KONIEC" Petera Turriniego. Przekład: Aleksander Berlin. Reżyseria: Zbigniew Brzoza, scenografia: Katarzyna Jarnuszkiewicz, muzyka: Paweł Mykietyn. Prapremiera polska 9 VI 1998.

"Liczę teraz do tysiąca i się zabijam" - tak zaczyna się dramat Petera Turriniego "Nareszcie koniec", noszący podtytuł "Monolog". Słowa te wygłasza kandydat na samobójcę, który w samotności na przemian odlicza i wspomina przeszłość. Sztuka Turriniego przywodzi na myśl znaną anegdotę, głoszącą, że w teatrze można wystawić nawet książkę telefoniczną. I rzeczywiście, głównym materiałem tego tekstu są rzędy liczb. Twórcy spektaklu mają więc nie lada przeszkodę do pokonania. Ale nie jest to jedyne utrudnienie. Wedle życzenia autora, przestrzeń sceniczna ma być zaciemniona i całkowicie pusta. Tylko czasem wpada do niej trochę światła, które daje wisząca nad głową bohatera goła żarówka. Turrini przyjmuje więc zasadę, żeby nie mnożyć bytów ponad potrzebę. Na scenie znajduje się tylko to, co absolutnie niezbędne do rozegrania akcji. Zbigniew Brzoza jest wierny didaskaliom. Świadomy ograniczeń narzuconych przez autora, chce, aby a

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brzytwa Turriniego

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr

Autor:

Malwina Głowacka

Data:

01.07.1998

Realizacje repertuarowe