EN

23.08.1998 Wersja do druku

Smutny bilans niemłodego Austriaka

Szacowny Wiedeń od wieków pięknem i najróżniejszymi atrakcjami uwodzi spragnionych wrażeń turystów. Wiedeńscy dramaturdzy zaś nie szczędzą razów swoim współobywatelom, przedstawiając ich z jadem, jakiego nie znaleźlibyśmy u żadnego z polskich prześmiewców razem wziętych. Jaka jest prawda? Bóg raczy wiedzieć. Tak czy inaczej sarkastyczny obraz Austrii zaintrygował europejskich reżyserów na tyle, że austriaccy przedstawiciele młodej dramaturgii stali się modni i grywani na wszystkich scenach Europy. Wystawia ich więc z lubością także wielu reżyserów w Polsce, by wspomnieć choćby powodzenie sztuk Tomasa Bernharda, szczególnie intrygującego Krystiana Lupę, Petera Handkego czy ostatnie odkrycie Petera Turiniego. Monodramem "Nareszcie koniec" Turiniego zainteresował się Teatr Studio, który pozyskał do tego przedsięwzięcia, coraz bardziej interesującego aktorsko, Jana Peszka. Bez Peszka, historia starzejącego się mężczyzny, który u szczyt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Smutny bilans niemłodego Austriaka

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny

Autor:

Karolina

Data:

23.08.1998

Realizacje repertuarowe