EN

1.10.2000 Wersja do druku

Szekspir rustykalny, a siostry niczyje

Ucieszyła mnie wiadomość, że zobaczę w radomskim teatrze "Króla Leara". Wreszcie ambitniejszy repertuar, pomyślałam. Z bajek bowiem wyrosłam, komedie uwielbiam, ale muszą być śmieszne, scenicznych i filmowych realizacji szkolnych lektur mam - dzięki telewizji - w bród. Wprawdzie nieobcy jest mi także Szekspir, ale dla mnie on wielkim twórcą był, bo zakamarki ludzkiej duszy potrafił obnażać jak mało kto. Właściwie więc w tych, zdawałoby się starych, anglikańskich dramatach każdy reżyser ma szansę odnaleźć coś, co świetnie "przylega" do czasów, w których sztuka trafia na scenę. Poszłam na konferencję prasową, ponieważ reżyser spektaklu i dyrektor teatru - Linas M. Zaikauskas często uskarża się publicznie na radomskich dziennikarzy, którzy nie rozumieją, co chciał w autorskich realizacjach scenicznych pokazać. Przedpremierowe spotkanie wyzwoliło we mnie mieszane uczucia. Najpierw dowiedziałam się, że dramat ma dużo szczegółów i an

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szekspir rustykalny, a siostry niczyje

Źródło:

Materiał nadesłany

Miesięcznik Prowincjonalny nr 9-10

Autor:

Krystyna Kasińska

Data:

01.10.2000