Podeszłam do "Trzech sióstr" bardzo osobiście. Starałam się nie myśleć o poprzednich inscenizacjach. Skupiłam się na bohaterach sztuki, próbowałam wnikliwie ich obserwować i właśnie przez nich dowiedzieć się czegoś więcej o świecie, w którym żyją. Sztuki Czechowa są ponadczasowe, obchodziły i będą nas obchodzić. Ten pisarz ma niezwykłą siłę mówienia o prostych ludziach, o prostych sprawach, o prostych emocjach, jego sztuki stają się spotkaniami z grupą zwyczajnych ludzi. To nie są anegdoty ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Czechow nie ma zamiaru wyrażać sądów, oceniać. Raczej stawia znaki zapytania: Jak żyć? Co z tym życiem zrobić? Próbujemy, mozolimy się, męczymy i co z tego - oto najbanalniejsza, ale najgłębsza prawda o nas. Jesteśmy blisko siebie, ale nie możemy się dogadać. Jesteśmy skazani na jakiś los, ale nie umiemy się z tym pogodzić. Czechowa czytam przez współczesne kino brytyjski
Tytuł oryginalny
Antoni Czechow niczym Mike Leigh
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza-Stołeczna Nr 53