Mieszka w Szczecinie od 1995 roku. Pochodzi z Ukrainy, ale szczęście i satysfakcję zawodową znalazła właśnie tutaj. Reżyseruje, prowadziła Teatr Krypta, obecnie podbija świat z amatorskim Teatrem Nie Ma. Jest zdeterminowana, wie czego chce i potrafi to osiągnąć. TATIANA MALINOWSKA-TYSZKIEWICZ
Nam opowiada o swoich trudnych początkach, relacjach polsko - rosyjskich i pasji, jaką jest teatr. Agata Pasek: Czy zawsze wiedziała Pani, że swoje życie zwiąże na stałe ze sceną? Tatiana Malinowska - Tyszkiewicz: Tak. Zaczęłam w pierwszej klasie podstawówki. Byłam w kółku teatralnym i kiedy pierwszy raz wyszłam na scenę, to było tak niesamowite uczucie, że do tej pory pamiętam. Te emocje, przeżycia i niesamowitą frajdę, zostanie to we mnie na zawsze. Mogę to nazwać raczej doświadczeniem teatru, nie rozumiałam jeszcze wtedy, że tak będzie wyglądało moje życie. Natomiast w wieku 16 lat trafiłam do teatru amatorskiego i w tym momencie powiedziałam, że mogę sprzątać, mogę robić cokolwiek, ale będę w teatrze. Wtedy bardziej pociągało panią aktorstwo czy ta strona kierownicza, reżyserska? - Myślałam tylko o aktorstwie, w tym wieku żadne dziewczynki o reżyserii nie myślą. Po szkole próbowałam dostać się na aktorski kurs w Len