EN

23.12.2009 Wersja do druku

Gorki wiecznie

- Krystyna Janda stawia przed reżyserem najwyższe wymagania. W kontakcie z mniej doświadczonymi aktorami reżyser często ma możliwość dłuższego eksperymentowania, poszukiwania, częściej ma prawo nie wiedzieć. Jej doświadczenie i intuicja są tak bogate, że mam znacznie mniejsze pole do popełnienia błędów - mówi reżyser WALDEMAR RAŹNIAK przed premierą "Wassy Żelaznowej" w Och-Teatrze w Warszawie.

O pogmatwanej biografii Maksyma Gorkiego, jego fascynacji złem i przygotowaniach do premiery "Wassy Żeleznowej" [na zdjęciu scena z próby] z reżyserem Waldemarem Raźniakiem rozmawia Max Fuzowski. NEWSWEEK: "Wassa Żeleznowa" Maksyma Gorkiego uważana jest za sztukę przesiąkniętą agitacją komunistyczną. Dlaczego pana zdaniem warto ją dziś wystawiać? WALDEMAR RAŹNIAK: Ponieważ "Wassa" po odarciu tego całego kontekstu politycznego stała się ponadczasową sztuką o rodzinie, z centralną postacią - matką i zarazem szefową wielkiego przedsiębiorstwa. Bezpieczeństwo domu, dobrobyt, dzieci i wnuki są dla tytułowej Wassy Żeleznowej bezcenne. "Dla dziecka niczego nie wstyd! I grzechu w tym nie ma. Nie ma grzechu!" - mówi Wassa. Postępowanie zgodnie z tą zasadą staje się dla niej początkiem klęski, bo w tych słowach czai się swego rodzaju ekstremizm. Wassa próbuje zatrzymać za wszelką cenę wnuka, ocalić rodzinę, ale nie potrafi wyplenić zła prze�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gorki wiecznie

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 52/27.12 (dodatek)

Autor:

Max Fuzowski

Data:

23.12.2009

Realizacje repertuarowe