Ludwik Hieronim Morstin - Obrona Ksantypy, reżyseria Wojciech Siemion, scenografia Jadwiga Czarnocka, opracowanie muzyczne Tadeusz Woźniakowski, Teatr Rozmaitości.
TRZEBA udawać Greka, albo grzmieć Zeusowym, zaiste, głosem. Ostatnia premiera w "Rozmaitościach" skłania do takich właśnie, skrajnych uczuć. Wiadomo, że lekka, zgrabnie napisana i latami nie grana dramatyczna komedia Morstina będzie się podobać publiczności, która nie zauważy artystycznych potknięć teatru. Z drugiej strony chciałoby się w centrum Warszawy widzieć spektakl-cacko, pozwalający nie tylko wytchnąć, pomyśleć ale i rozsmakować się w sztuce sceny. No cóż, powiadali już przed nami, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. W warszawskim piekle teatralnym nic się nie zmienia - kilka scen dysponuje aktorskim potencjałem, gwarantującym realizację zamierzeń reżysera, większość nie potrafi wydobyć się z zaułka rutyny, przeciętności i szarzyzny. Wtedy szuka się ratunku - i słusznie - w występach gościnnych. Ignacy Gogolewski poszukał, trafiając w dziesiątkę. Historia usprawiedliwienia w oczach potomnych legendarnej, przysło