Chociaż temperatura na krakowskim Rynku wynosiła minus 12 stopni, pod sceną przy Ratuszu zebrał się spory tłum krakowian, którzy przyszli na wspólne kolędowanie.
Wraz z grubo ubranymi artystami Loch Camelot śpiewali piękne polskie kolędy i pastorałki. - Przyszedłem, bo lubię śpiewać kolędy i żadne mrozy mnie nie zniechęcą - mówił pan Kazimierz. - Jestem tu co roku i w przyszłym też przyjdę. Muzycy zaczęli od autorskiej piosenki Bronisława Maja "Wielka Tajemnica", a potem było kilka zwrotek "Szczodrego Wieczoru". Następnie artyści przeszli do bardziej klasycznych pastorałek, aby śpiewać mogli również zebrani pod sceną krakowianie. Ze względu na przejmujące zimno niektóre kolędy zostały skrócone o kilka zwrotek. To jednak nikomu nie przeszkadzało. Dużą pomocą dla zebranych były rozdawane śpiewniki. Lekcja śpiewania kolęd odbyła się już po raz 36.