EN

19.12.2009 Wersja do druku

Był teatr, będą kanapki

Wydawało się, że to będzie proste i piękne. Ale nie było. W ludziach jest coś, co jest przeciwko rewolucji. Wolą trochę więcej noclegowni, więcej przedszkoli, lepszy rozkład jazdy. Z Aliną Gałązką, Grzegorzem Laszukiem i Łukaszem Wójcickim, twórcami Komuny Otwock rozmawia Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej, Dużym Formacie.

Komuna Otwock ogłosiła zakończenie działalności. W manifeście podsumowującym 20 lat jej istnienia napisaliście, że okazała się ideową porażką. Dlaczego? Grzegorz Laszuk: Idee, które głosiliśmy, okazały się niemożliwe do zrealizowania. Startowaliśmy z bardzo wysokiego poziomu ambicji, chęci i nadziei. Chcieliśmy zmienić świat za pomocą sztuki. Nasz pierwszy manifest nawiązywał do idei kontrkultury lat 60., był bardzo rewolucyjny i hurraoptymistyczny. Pisaliście wtedy: "Dążymy do zmiany obecnego świata, w którym człowiek ma potencjalne możliwości zmiany swojej sytuacji, lecz jest ograniczany przez bezrozumne działania i rozwój świata nie ukierunkowany na szczęście ludzi. (...) Potrzebna jest rewolucja rozumu, rewolucja świadomości, potrzebna jest anarchia. Uważamy, że w stanie dzisiejszej ekonomiczno-policyjnej przemocy sferą prawdziwych rewolucyjnych działań jest sztuka". Laszuk: Po naszych doświadczeniach to wszystko wydaje si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Był teatr, będą kanapki

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online. dodatek Duży Format

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

19.12.2009