EN

21.11.1972 Wersja do druku

"Kotka na rozpalonym blaszanym dachu"

Nigdy, przyznaję, nie należałem do przesadnych zwolenników dramaturgii TENNESSEE WILLIAMSA. Jest pretensjonalny już w tytułach, afektowany i efekciarski, uporczywie skłonny do wyszukiwania bohaterów obarczonych kompleksem winy, krzywdzonych przez świat, któremu jednak - gdyby spokojniej popatrzeć - niczego ze swojej strony nie są zdolni ofiarować.

Łącząc wieloplanowy symbolizm z naturalistyczną obserwacją i zazwyczaj drastycznym słownictwem, bywa Williams wulgarny, szokuje dla samego szoku, choć wartka, niekiedy wręcz sensacyjna fabuła nie pozwala widzowi dłużej się nad tym zatrzymywać. Zarazem - bądźmy sprawiedliwi - uderza nas gwałtowność i "teatralność" jego dramaturgii - a świetnie napisane role stanowią zrozumiałą pokusę dla aktorów. Grany miernie, czy - jak zwykło się mówić w chwilach znużenia - tylko poprawnie, staje się Williams nieznośny, a wszelkie płycizny tekstu widzimy jak na dłoni. Szczebel wyżej rozpoczyna się wszelako pasjonująca teatralna przygoda, którą warto przeżyć, cokolwiek byśmy potem nie mieli o niej sądzić. W "Kotce na rozpalonym blaszanym dachu" (angielski tytuł "Cat on a hot tin roof" brzmi dźwięczniej i niepomiernie lepiej!) spotykamy te wszystkie elementy dramaturgii Williamsa, które przyniosły jej takie powodzenie w świecie. A więc małe miast

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Kotka na rozpalonym blaszanym dachu"

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany

Autor:

Jerzy Panasewicz

Data:

21.11.1972

Realizacje repertuarowe