EN

1.02.2005 Wersja do druku

Wieczór wysmakowanej rozrywki

"Wieczór kawalerski" w reż. Janusza Szydłowskiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowice.

"Rozwiodę się, zanim się ożenię" - z przerażeniem mówi przyszły pan młody, zaś jedna z hotelowych pokojówek wykrzykuje: "Jesteście wszyscy jak króliki!". To niebywałe, ile zdarzyć się może w ciągu zaledwie dwóch godzin przed ślubem. Teatralne równanie w przypadku najnowszej premiery w Teatrze Śląskim jest proste: dwie godziny ciężkiej pracy artystów dają dwie godziny świetnej rozrywki dla publiczności. A powodów, by poznać tajemnice pewnego wieczoru kawalerskiego, jest kilka. Po pierwsze, luka repertuarowa. Stałych bywalców Wyspiańskiego opanował niedosyt na sztuki farsowe - zatem ta propozycja jest jak najbardziej uzasadniona. Już dziś można śmiało powiedzieć, że znajdą się tacy, którzy powrócą na Dużą Scenę niejeden raz - tak jak było w przypadku granego latami "Mayday". Po drugie, precyzyjna reżyseria. Do farsy potrzeba niebywałego polotu, ale także żelaznej ręki - bez wątpienia obie cechy przynależą Januszowi Szyd

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Impreza była taka...

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 26

Autor:

Aleksadra Czapla

Data:

01.02.2005

Realizacje repertuarowe