EN

20.11.1966 Wersja do druku

To nie jest do śmiechu!

(W) Podobnej bredni jeszcze nie było. Wprawdzie autorzy występujący w "Czy pani kogoś szuka?" pisząc sztukę wyznają samokrytycznie, że najnudniej jest, kiedy dwaj faceci ględzą bez sensu na scenie i że lepiej milczeć, jeżeli się nie ma nic do powiedzenia - ale dlaczego nazywać to farsą i w dodatku "farsą polską". Że niby tak nędzna farsa możliwa jest tylko w Polsce, czego dowodem ma być wystawienie tego utworu w teatrze "Komedia"? Byłaby to kpina chytra cyniczna, ale zbyt ryzykowna. A jednak chwilami wydawało się, że autor i teatr zakpili sobie z publiczności i to w sposób wobec niej pogardliwy mówicie o znaczeniu teatru, o sztuce przez duże S, o wartościach i ambicjach wychowawczych, artystycznych, czy jakichś tam jeszcze, a tu macie najgorszą szmirę chałturową z dowcipami w rodzaju dialogu: Który? - Bury (za to powtarzanymi po trzy razy), z szampańskimi sytuacjami, z których sypanie cukru za biust, zdejmowanie spodni i seryjne policzkowanie nal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To nie jest do śmiechu!

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy

Data:

20.11.1966

Realizacje repertuarowe