EN

6.04.2002 Wersja do druku

"Hanemann frasobliwy"

Czytając recenzję Jacka Sieradzkiego z przedstawienia "Hanemanna" w Teatrze Wybrzeże, popadłam w zadumę. Nie pierwszy to raz przeniesienie prozy na scenę okazuje się niewypałem. Na przedstawieniu nie byłam, książkę czytałam z zapartym tchem i nie wyobrażam sobie jak to wszystko, co w niej najpiękniejsze - a więc opisy, nastrój - można wyrazić na scenie. Ostatnio widziałam trzy podobne (tzn. adaptowane z prozy) spektakle: "Czarodziejską górę" Manna (w Teatrze Witkacego w Zakopanem, w reżyserii Dziuka), "Mefista" - również Manna (w Teatrze Polskim we Wrocławiu w reż. Jarzyny) oraz "Leworęczną kobietę" Handkego również w Teatrze Polskim we Wrocławiu w reż. Pęcikiewicza. No niestety, moim zdaniem - niewypały. "Mefista" nie zrozumiałam, bo nie czytałam książki - sięgnęłam po nią po spektaklu. To opasłe tomisko ze znikomą ilością dialogów - po co na siłę robić z tego sztukę? Opowiadanie, według którego wystawiono "Leworęczną kobietę

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Hanemann frasobliwy"

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 14

Data:

06.04.2002

Realizacje repertuarowe