EN

30.10.1977 Wersja do druku

"Polka prosto z Kraju"

Znakomita komedia Balińskiego w Teatrze ZASP w Londynie

Prawdziwa niespodzianka! I to z tych, które cieszą. Stanisław Baliński napisał farsę! Na pierwszym przedstawieniu (w ub. niedzielę) śmiech rozlegał się na widowni co chwilę, przy podniesionej kurtynie coraz zrywały się oklaski. Od wielu, wielu lat nie było na naszej emigracyjnej scenie tak pogodnego nastroju. Bo śmiech Balińskiego nie jest napojony żółcią: nie gryzie. Z odrobiną przesady, której staram się o ile tylko potrafię unikać - można by powiedzieć że śmiech Balińskiego - chociaż dostrzega liczne nasze śmiesznostki i - wady, jest przepojony miłością. Baliński-komediopisarz (od - wczoraj! bo to pierwsza jego fraszka sceniczna) - nie przestał być Balińskim-lirykiem... Czarodziejska mikstura! Uświadomiłem sobie na niedzielnym przedstawieniu, że spojrzenie satyryczne wcale nie jest przeciwieństwem uczucia. Świadczy jedynie o inteligencji obserwatora. Nasze ideały mają również swoje pięty Achillesowe. Widzieć śmieszność - i koc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Polka prosto z Kraju"

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza (Londyn)

Autor:

Wiesław Wohnout

Data:

30.10.1977

Realizacje repertuarowe