EN

1.09.1960 Wersja do druku

Testament psa

Zbiorowa egzekucja na wesoło? Z trudem by teraz taka scena przeszła przez głowę na papier pisarzowi z naszych okolic kuli ziemskiej. Ironia, groteska makabryczna, nawet buffonada, ale z podtekstem, ale jako piekielnie serio kpina ze świętości... Żeby przecież z nieprzymuszoną radością - i ku szczeremu zadowoleniu widzów - pokazać grupę skazanych i ich zabawne wyliczanie strzałem z fuzji w plecy! Ariano Suassuna jest Brazylijczykiem. Sławny zbój Severino i jego sympatyczny pomocnik rabują w sztuce Suassuny miasteczko, a potem bawią się w sąd ostateczny, po każdym załatwionym pacjencie wesoło kiwa się dużym palcem w kierunku matki ziemi. Po zabawie kolej na Sąd z dużej litery. Już po tamtej stronie. Biskupa, księdza i zakrystiana, chciwego piekarza i jego rozwiązłą żonę, zbója Severino i cwaniaka Grillo oskarża Lucyfer, Matka Boska adwokatuje, Jezus Chrystus rozstrzyga: dwu do nieba (ludowi bandyci), pięciu do czyśćca (kler i burżuazja), jeden z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Testament psa

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Kulturalny

Autor:

Stefan Treugutt

Data:

01.09.1960

Realizacje repertuarowe