Pro: Puczymorda wdziewa narodowe szatki "Na teatrze widać może najjaskrawiej dokąd doprowadza proces obniżania poziomu do gustu niewybrednej publiczności, którą się kształci w ten sposób do jeszcze niższych wymagań. (...) Nie ci chodzą do teatru, którzy powinni go zapełniać, nie te talenty aktorskie, prawdziwie artystyczne, zajmować będą stanowiska pierwszych sił teatralnych. Tak to zamiera powoli kulturalna publiczność i prawdziwi artyści sceniczni" - pisał Stanisław Ignacy Witkiewicz w 1931 r. Po 60 latach już tylko krok, zda się, dzieli nas od definitywnego spełnienia się jego prognozy. Problemy Teatru Dramatycznego, jak też całej polskiej kultury, znalazły w "Szewcach" precyzyjną artystyczną wykładnię. Witkacy przestrzega przed uniformizacją i standaryzacją życia, przed zatracaniem cech indywidualnych jednostki na rzecz ściśle zautomatyzowanej i en masse zaprogramowanej społeczności. Dyskurs, który prowadzą przedstawiciele klasy robotn
Tytuł oryginalny
Szewcy
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 248