Pierwsze wrażenie; szybki ruch kamer dodający akcji przyspieszeń. Sztuka wydaje się jakby krótsza. Fabuła rozwija się błyskawicznie i logicznie. Najpierw przerażenie z powodu niespodziewanego najazdu rewizora. Potem zabiegi, aby zdobyć przychylność przybysza. Wszyscy bohaterowie w lot pojmują jak powinni postępować. Chlestakow natychmiast akceptuje sprzyjającą dla siebie sytuację. I potrafi ją bez skrupułów wykorzystać. Małomiasteczkowi notable wiedzą, że tylko pieniądz zdoła zażegnać przewidywane niebezpieczeństwo. Szybko, szybko, bo można przegrać szansę! Kamery ukazują w zbliżeniu ogromne twarze: przerażone, głupie, chytre, zawzięte, tępe... Obraz chwieje się, kamerzysta wykonuje najdziwniejsze figury, prawie zagląda bohaterom do kieszeni. Raz jest z tej strony, to znów, z innej. Nie widać troski o czystość obrazu. Nieważne, że coś przeszkadza, nie liczy się sceneria, miejsce akcji. Tylko aktorzy z l
Tytuł oryginalny
Powrót do źródeł
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Olsztyńska Nr 280