EN

6.11.2009 Wersja do druku

Reżyseria to stan ducha i zawód

- Dziś mężczyzna nie klęknie przed kobietą, nie wyrecytuje wiersza, ani nie wyciągnie szpady, by walczyć o jej serce, a w "Mazepie" można to jeszcze zobaczyć - mówi reżyser WIACZESŁAW ŻIŁA, przed premierą w Teatrze im. Sewruka w Elblągu.

Rozmowa z Wiaczesławem Żiłą [na zdjęciu], reżyserem sztuki o miłości, o zazdrości, i o zbrodni. Reżyseria to zawód, czy stan? - To stan ducha i zawód. Zawód jest na papierze, po szkole, a stan ducha na próbach. Nawiązuje Pan do określonych tradycji teatralnych - reżyserując i ucząc teatru? - Właśnie nie. Pracuję według własnych metod i tworzę własną tradycję. Kiedy zaczynam pracę nad nowym dziełem - myślę o tym, co chciał przekazać autor, analizuję jego podpowiedzi ale praca nie kończy się na tym etapie. Wyzwaniem staje się podniesienie tego, co jest - wyżej, do refleksyjnej kontemplacji. Czy od momentu ukończenia przez Pana Wydziału Reżyserii - dziś jest ona inna? - Oczywiście. Lubuję się w awangardzie - była mi najbliższa i w tej myśli rozpoczynałem drogę reżysera. Potem był jeszcze modernizm. Trzeba rozumieć, czym teatr jest dla widza i ja bardzo tego chciałem. Widza trzeba za sobą pociągnąć, podnieść go z widowni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Reżyseria to stan ducha i zawód

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Elbląski nr 261

Autor:

MZ [Marta Zastawna]

Data:

06.11.2009

Realizacje repertuarowe