Od wystawionej w 1958 r. "Policji" (grywanej też jako "Policjanci") żaden bodaj autor nie miał na naszych scenach tylu swoich premier, co Stanisław Mrożek, przyjmowanych z tak dużym powodzeniem. Może właśnie "Policja" nie należy do jego utworów najpopularniejszych, a już z pewnością w Łodzi, dobrze więc, że mogliśmy na scenie "Rozmaitości" oglądać przedstawienie tej sztuki w wykonaniu warszawskiego "Ateneum". Ten wczesny Mrożek, bezlitosny szyderca, przed którego zjadliwym dowcipem nie ostoi się żadna świętość, już w tej sztuce ujawnia nieubłaganą logikę w doprowadzaniu ośmieszanej sytuacji czy też postawy ad absurdum. Można by zresztą powiedzieć, że logika dominuje tu tak dalece nad psychologią i prawdopodobieństwem, że postaci stają się głównie głosicielami założonych tez. Ale akceptujemy tę funkcję scenicznego bohatera, jeśli tylko umiejętnie żongluje on tekstem, przydając mu stosowny wyraz mimiki i gest
Tytuł oryginalny
Z "Policją" - bez obaw
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy Nr 25