EN

11.10.1958 Wersja do druku

Wielka komedia

Gdy ważyły się sceniczne losy "Policji" w War­szawie, a więc i w Pol­sce, już po wydrukowa­niu sztuki w 6 numerze "Dia­logu" Andrzej Wirth napisał w "Polityce" jezuicką recenzję, którą oddał sprawiedliwość pisarskiemu kunsztowi Mrożka - pracowicie deprecjonując przy tym sens Mrożkowej du­szy. "Humor Mrożka - tłumaczył - czerpie ze źródeł abstrakcyjnych i wyładowując się w czystej grze możliwości nie jest w stanie ani odzwierciedlić rzeczywistości ani de­strukcyjnie na nią oddziałać". Nie wiem jakie pobudki kie­rowały autorem tych słów, nie wątpię, że najpoczciwsze, pewne jest jednak, że Wirth trafił kulą w płot. Oczywiście wyłączając ostatnie stwierdzenie. Z wyborną ripostą wystąpił wówczas świetny rysownik "Polityki" Szymon Kobyliński, przedstawiając dygnitarza w stylu Restauracji z albumem rysun­ków Goyi w ręku i usłużnym fagasem za plecami syczącym rozpartemu na fotelu, suwerenowi: - "Ależ Wasza Wyso­kość to tylk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielka komedia

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Ludu Nr 242

Autor:

Jan Paweł Gawlik

Data:

11.10.1958

Realizacje repertuarowe