Od początku rusza seria fraepujących zapowiedzi. Kamienna klatka, jaką tworzy ściśle obudowane wnętrze sceny, przecięte wszerz wysokim "elżbietańskim" podestem ze schodami na dolny plan, przesuwającym się ku przodowi bądź w głąb sceny - zapowiada mroczną sprawę między ludźmi zamkniętymi w "więzieniu Danii". Zaskakują paskudne kostiumy, jakby z poślednich materiałów uszyte kiepsko a pospiesznie. Zaskakuje też i intryguje Duch - iluzjonistyczny, pojawiający się in corpore, bardzo nieziemski i bardzo zamkowy, w zwiewnej gazowej opończy wyłaniający się jakby wprost z XIX wiecznej tradycji teatralnej. Nie bardzo jeszcze wiadomo w jakim to wszystko podąży kierunku, więc wszystko to jeszcze na razie frapuje i każe czekać. Pierwsza scena na dworze wydaje się precyzować relacje protagonistów. Klaudiusz usiłuje spokojnie wyłożyć i uzasadnić Hamletowi sytuację. Ten, spięty i czujny słucha bacznie, lecz nawet opozycję podjęcia się misji dyploma
Tytuł oryginalny
Wszystko czyli nic
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5