EN

27.04.1980 Wersja do druku

Co słychać w Warszawie?

Tak czy inaczej, wiosna zawitała nawet do Warszawy. Podobno w Krakowie była wcześniej, ale ja to między bajki włożę. "Tygodnik Powszechny" zgodził się ze mną, że zaufanie to zdrowie, tylko że nie jest pewny, czy można mieć do mnie stuprocentowe zaufanie. Ja również. W ogóle nie lubię ani ludzi oni spraw bez skazy, po prostu nie mam do nich zaufania. Nawet kobieta bez skazy jest nie do zniesienia, a cóż dopiero dzieło sztuki. Dlatego Gustaw Holoubek wygrał pojedynek z krytykami na temat swojego "Hamleta" w Teatrze Dramatycznym. Na pytanie "być albo nie być" odpowiedział z właściwą mu prostotą, że owszem, ale "być". Decydują widzowie, a widzowie chodzą do teatru, ja również, mimo że podczas dyskusji w XYZ byłem zwolennikiem teatru reżyserskiego, natomiast wybitny aktor, reżyser i filozof teatru, poparty przez uroczą panią Ninę Terentiew, teatru aktorskiego. Twierdziłem nieporadnie, że kiedyś chodziło się albo na Leona Schillera, albo Konr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co słychać w Warszawie?

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 17

Autor:

Włodzimierz Sokorski

Data:

27.04.1980

Realizacje repertuarowe