EN

27.05.2002 Wersja do druku

Bajka pełną gębą

Prostota obroniła "Kopciuszka" w Dramatycznym. Dostaliśmy spektakl czysty, bez zbędnych ozdóbek, lekki. Ładną baśń o marzeniach

Jak jest w bajce o Kopciuszku - wiadomo: dziewczę dręczone przez macochę i siostry, mnóstwo pracy, dobra wróżka, bal, a na finał szczęście z królewiczem. Dokładnie tak jest w spektaklu. Reżyser Wiesław Komasa poprzestał na klasyce, nie bawił się w eksperymenty, nie szukał barokowych udziwnień ani współczesnych wtrętów. Postawił na prostotę. I dobrze. Gdyż spektakl kupią wszyscy. I dzieci - bo najpiękniejsze bajki są najprostsze i tak też trzeba je opowiadać. I dorośli - bo spektakl da im szansę na piękne wspomnienie czasów, kiedy chodzili w krótkich spodenkach. Ba! Jest nawet lepszy niż metody relaksacyjne! Pogodny, nieco filuterny ton bajki (spadek po wersji Jana Brzechwy) od początku wróży szczęśliwy finał. Właściwie nawet paskudne trio (macocha i córki) nie jest tak odstręczające, jak w wersji braci Grimm. Akcja toczy się tu niespiesznym rytmem, ciemne strony świata nie są znowuż takie ciemne. Ale spektakl nie ma wcale letniej temp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bajka pełną gębą

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 122

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

27.05.2002

Realizacje repertuarowe