EN

4.04.1971 Wersja do druku

Sceny z "Beniowskiego"

Na wstępie Adam {#os#835}Hanuszkiewicz{/#} zapowiada: "Zobaczymy nie spektakl lecz próbę!" Zapewne jest to z jego stro­ny żart, filuterna przekora. Jednak wyczuwamy w przedstawie­niu "Beniowskiego", na scenie Tea­tru Narodowego, ożywczą i intrygu­jącą atmosferę próby. Odno­simy wrażenie (oczywiście złudne!), że nic tu jeszcze nie stężało w kształt ostateczny, nienaruszalny i nieodwołalny. Jest nastrój formowania, stwarzania, powstawania. Słowacki został przy tym uszanowany. A nawet bywa stale obecny. Wiadomo, że autor "Beniowskiego" chciał zrazu swój utwór przyoblec w formę dramatu. Rychło tego planu zaniechał, napisał rzecz o strukturze nieteatralnej. Strukturze migotliwej i zmiennej, jednak ściśle obliczonej. Misternej, łączącej epopeję romantyczną w duchu Byronowskiego "Don Juana" z opowieścią sensacyjną, z płomienną polemiką przechodzącą w pamflet, z esejem i felietonem. Prze­nieść to do teatru, pogodzić z teatrem? Przyznam, �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sceny z "Beniowskiego"

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie Nr 14

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

04.04.1971

Realizacje repertuarowe