W bielskim spektaklu Marczewski zamienił Moskwę na gdziekolwiek indziej, zuniwersalizował przesłanie powieści i... trochę posmutniał. Andrzej Wajda kocha się w Dostojewskim (choć ostatnio raczej platonicznie), zaś Andrzej Maria {#os#1982}Marczewski{/#} w Michale Bułhakowie. Do tego stopnia zafascynowała Marczewskiego powieść "Mistrz i Małgorzata", że cztery razy już ją przenosił na scenę, a chcąc wiedzieć o Bułhakowie wszystko, zanurzyć się w jego tragicznej moskiewskości, w czasach, kiedy pisarz wciąż był jeszcze na indeksie, pojechał do Moskwy, znalazł ludzi bliskich Bułhakowowi i ukształtował sobie jego wizerunek wedle własnych emocji. To sympatyczny fanatyzm. Przewrotna powieść Bułhakowa ma mnóstwo wyznawców w Polsce, choć dzisiaj chyba już umiarkowanych. Po okresie strasznych Pogodinów, Sofronowów i Treniewów zrehabilitowała ona radziecką sztampę literacką nieoczekiwaną odmiennością, na którą się wszyscy rzuc
Tytuł oryginalny
W szatanie cała nadzieja
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Śląska Nr 36