"Idiota" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Krzysztof Kucharski w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Różnej maści gryzipióry mają tę przewagę nad zwykłym teatralnym oglądaczem, że zawsze coś przed spektaklem "wciągną"... okiem i uchem. Ja przed piątkową premierą "Idioty" Dostojewskiego we wrocławskim Capitolu łyknąłem fragment próby i to muzyka Piotra Dziubka, napisana brawurowo na dwa akordeony, zrobiła na mnie największe wrażenie. Przeczucie mnie nie zawiodło, bo rzeczywiście ona jest najoryginalniejszą częścią adaptacji traumatycznej powieści autora "Biesów" i "Braci Karamazow". Tym razem Wojtek Kościelniak wyciągnął z półki powieść Dostojewskiego i próbował wepchnąć ją w muzykę z tańcami i dialogiem. Wpychał wcześniej Gombrowicza i jego "Ferdydurke", czy Kafkę i "Proces". Też nikt wcześniej na to nie wpadł. Straty są duże, bo postaci autor adaptacji ograbił z psychologicznej głębi, która w musicalu zmieścić się nie może i przez to wszyscy bohaterowie natychmiast nadają się do psychiatryka. Może akcję nale