"Wyzwolenie" Konrada Swinarskiego stało się kontynuacją Dziadów w sposób, który dziś wydaje się najzupełniej organiczny, tak jakby od początku oczywiste było, że żadnej innej sztuki nie mógł zrealizować w tym momencie, w tym przynajmniej teatrze. Więcej, tytuły obu przedstawień zrosły się już w związek frazeologiczny z określeniami - najwybitniejsze osiągnięcia, arcydzieła teatralne - powtarzanymi regularnie przy nazwisku reżysera. Zasadę owej kontynuacji sprecyzować można wyraźniej, a przebiegała w kilku co najmniej planach. Najbardziej może spektakularny z nich dyktował mechanizm teatralnego sukcesu, zobowiązując Stary Teatr po "Dziadach", "Szewcach", "Nocy listopadowej" i tych wszystkich przedstawieniach, które uczyniły zeń ośrodek żywej myśli, centrum narodowej kultury, do tego, by nadal dostarczał "zaczynu myślenia" o sprawach najważniejszych. Wybór "Wyzwolenia" jako pozycji repertuarowej stał się wypełnieniem powinności teatru w
Tytuł oryginalny
SWINARSKI I ROMANTYZM (3) "Wyzwolenie"
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 2