EN

5.03.1995 Wersja do druku

Wyrzuty i sumienie

Pal sześć rozróżnienia gatunkowe; mnie się ten spektakl podoba, nawet bardzo. I nic mi nie wadzi, że nie potrafię zdecydowanie odpowiedzieć, czy to, co ze Snu srebrnego Salomei robi Krzysztof Nazar, to jeszcze teatr telewizji, czy też już film telewizyjny. We wnętrzach i pięknie ucharakteryzowanych plenerach Ukrainy skąpanej we mgłach i pożodze, pośród rozległych konnych i pieszych pasaży wiersz i sens dramatu Słowackiego się nie gubi. To najważniejsze; to dowodzi, że można także tak i że i tak również warto. Jeżeli taki telewizyjny teatr to już film, to w każdym razie film skromny, niskonakładowy. I całe szczęście; albo i więcej: mądry zamysł. Przy wielkiej bowiem urodzie obrazu tabuny konnych nie tratują poety i intymności aktora. Nazar nie dopuszcza do właściwej filmowi dominacji obrazu (więc może to jednak teatr?); wręcz przeciwnie - jego bogactwo utrzymuje w roli służebnej: zdjęciami pleneru daje jakby fermatę nastroju i oddech po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyrzuty i sumienie

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości Kulturalne nr 10

Autor:

Andrzej Żurowski

Data:

05.03.1995

Realizacje repertuarowe