EN

7.04.1974 Wersja do druku

Motorami po malinach, czyli sensacja na scenie (fragm.)

Trudno dziś pisać cokolwiek o życiu kulturalnym stolicy, nie zaczynając od "Balladyny" u {#os#835}Hanuszkiewicza{/#}. To wydarzenie, które opisano już mniej lub bar­dziej dokładnie w dziesiątku czasopism (także w P. 1511), a które przecież niezmiennie intryguje i po­budza do niekończących się dysku­sji. Dyskusje zresztą dotyczą raczej szczegółów, bo na ogół wszyscy zga­dzają się, że eksperyment jest nad wyraz udany! Tylko - czy ekspe­ryment? Czy komiksowe potrakto­wanie dzieła znanego od lat szkol­nych niemal na pamięć: ustrojenie go w biały smoking Kirkora, cepe­liowskie stroje Balladyny i Aliny, kostium Barbarelli dla Goplany, osadzenie go na trzech Hondach i zaanonsowanie malinowym neo­nem istotnie - było eksperymen­tem? Nie wydaje się. Hanuszkiewicz za wiele już przedstawił "eksperymental­nych" odczytań Słowackiego, Norwida czy Krasińskiego, aby nie uznać ich za jedną, przemyślaną do końca i konse­kwentną drogę przyswajania dz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Motorami po malinach, czyli sensacja na scenie (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój Nr 1513

Autor:

Lucjan Kydryński

Data:

07.04.1974

Realizacje repertuarowe