EN

24.08.1958 Wersja do druku

LIST Z WYBRZEŻA

Jest w Sopocie ulica, którą sobie nazwałem aleją kapitanów żeglugi wielkiej, choć oficjalna nazwa brzmi inaczej. Moją nazwę uzasadnia rząd will wpleciony w szpaler grabów i buków ciągnących się wzdłuż tej ulicy. Właścicielami ich są kapitanowie statków, przeważnie nieobecni, bo pływają. A rząd will rośnie. Zrozumiałe. Każdy chce mieć swój, wyłącznie swój kąt na ziemi, ale ludzie morza są szczególnie w ten kąt zapatrzeni. Znałem jedno szczęśliwe małżeństwo, które się rozbiło dlatego, że mąż wróciwszy dwukrotnie z dalekiego rejsu nie zastał żony w domu. Nie podejrzewał jej nawet o wiarołomstwo, po prostu nie mógł jej wybaczyć zdrady domu, choć być może jego Hestia w krytycznej chwili wyszła tylko do sklepiku po sprawunki. Ten mąż postąpił według zasad swojej moralności, moralności ludzi morza. Czy ona jest inna niż u ludzi kontynentu? Inna. Conrad wydał jej wspaniałe świadectwa literackie. Niektórzy mówili i pisal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

LIST Z WYBRZEŻA

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie

Autor:

Kazimierz Barnaś

Data:

24.08.1958

Realizacje repertuarowe