EN

30.03.1993 Wersja do druku

Bolki, Lolki i Gombrowicz

Oglądając cyrk, który nas otacza, marzę, by pojawiła się postać na miarę Gombrowicza. Ale z góry komuś takiemu współczuję - mógłby nie wygrzebać się spod lawiny absurdu. Okres międzywojenny wobec dnia dzisiejszego, to małe piwo. Jedni budują obrotowe przedmurze, wschodnio-zachodnie - drudzy lgną do nowoczesnej Europy. Jedni reaktywują sokołów, masonów, gwardie narodowe - drudzy próbują skomputeryzować telefony. Jedni nadmuchują prezerwatywy - drudzy je przekłuwają, w imię Boga. Bolki walczą z Lolkami. Wszyscy ze wszystkimi się bratają, albo walą po gębach, w zależności od sezonowych układów, itd. Nowy Gombrowicz byłby na wagę złota. Na szczęście i na nieszczęście, stary jest jednak ciągle jary. Zanosi się na to, że jego dwa największe okręty "Trans-Atlantyk" i "Ferdydurke" jeszcze długo będą żeglować po trójkącie bermudzkim. Odpukać, albo nie odpukać, wyglądają na niezatapialne. Ostatnia premiera w "Powszechnym" dobitnie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bolki, Lolki i Gombrowicz

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy

Autor:

Jacek Bukowski

Data:

30.03.1993

Realizacje repertuarowe