EN

28.03.1993 Wersja do druku

Głowa na nogach

"Żyjemy w epoce gwałtownych przemian, przyspieszonego rozwoju, w której dotychczas ustalone formy pękają pod naporem życia". To zdania wyjęte z komentarza Gombrowicza do "Ferdydurke" przekonałoby każdego malkontenta kręcącego nosem, że dziś na pewno nie warto trudzić się adaptowaniem dla teatru powieści napisanej grubo ponad 50 lat temu. A jednak przedstawienie wyreżyserowane przez Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Powszechnym nie udało się.

Józio (Krzysztof Stroiński) leży w ustawionym na środku proscenium żelaznym łóżku z głową w nogach. Ma właśnie zacząć pisać i nadać swojemu życiu dorosłość lub, jak kto woli, formę. Pewnie dlatego, że położył się do góry nogami, stanie się dokładnie odwrotnie. Profesor Pimko (Władysław Kowalski) zapędzi 30-letniego mężczyznę do szkoły. Od koszmaru wiecznego prymusa zaczyna się powieść i spektakl. Część "szkolna" przedstawienia wyreżyserowana jest i grana brawurowo. Dwa obozy: Miętusa (Piotr Machalica) i Syfona (Cezary Pazura) toczą zaciętą walkę ze sobą i solidarną z pedagogicznym ciałem. Syfon nosi na szyi koloratkę i zaciekle broni swych czystych i patriotycznych ideałów. Modli się klęcząc w ławce przed rozpoczęciem lekcji, patetycznie recytuje i wyśpiewuje romantyczne pieśni. Miętus, jak to Miętus - warcholi. Matki stoją za drewnianym płotem i podziwiają swe pociechy, które nie chcą być "jak młode kartofelki", a

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Głowa na nogach

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza

Autor:

Piotr Gruszczyński

Data:

28.03.1993

Realizacje repertuarowe