Bartosz {#os#11068}Zaczykiewicz{/#} - reżyser "Romea i Julii" w Teatrze Śląskim, podkreślał w przedpremierowych wypowiedziach, że pragnie stworzyć spektakl przeznaczony przede wszystkim dla młodego odbiorcy. I chyba cel swój osiągnął. Oglądałam przedstawienie w towarzystwie młodzieży "wczesnogimnazjalnej" i przyznaję, że słuchała ona Szekspira w skupieniu. Najwyraźniej nie znając intrygi, śledziła wydarzenia z zaciekawieniem, należnym kinu akcji, a nawet zgotowała owację odtwórcom postaci tytułowych, manifestujac oklaskami identyfikację z ich (postaci) problemami. To najkrótsza recenzja tego przedstawienia - zwarty, intrygujący obrazek, inkrustowany dosadnym przekładem Stanisława Barańczaka i zalecający się piękną oprawą plastyczną, autorstwa Andrzeja {#os#1800}Witkowskiego{/#}. Dla dwunastolatka - bomba, by tak rzec. Dla kogoś, kto czeka na Szekspira - za mało. To nie jest przedstawienie złe czy kiepsko grane; wydaje si
Tytuł oryginalny
Obrazek z życia Werony
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni Nr 254