EN

14.01.2005 Wersja do druku

Teatr wikła się w chaosie

- Pracując nad "Makbetem", dotarłem do badań amerykańskich socjologów, którzy stwierdzili, że mord polityczny jest w zasadzie usankcjonowany społecznie. Ludzie nie czują, że zabito człowieka, tylko ikonę władzy lub popkultury - mówi PIOTR KRUSZCZYŃSKI przed dzisiejszą premierą w Teatrze Polskim w Warszawie.

Jacek Cieślak: W ciągu jednego roku pięcioro polskich reżyserów - Grzegorz Jarzyna, Andrzej Wajda, Krzysztof Warlikowski, Maja Kleczewska i pan - zdecydowało się wystawić "Makbeta", a pan reżyseruje jako pierwszy w Warszawie. Może teatr jest przestrzenią walki o władzę? Piotr Kruszczyński: Wolę widzieć w nim ostoję kultury wysokiej, której trzeba wspólnie bronić. Ale na pewno trwa walka o widza. Czy czuje pan, że po okresie sporów artystycznych wywołanych przez Rozmaitości zakonserwował się układ oparty na opozycji akademicy-postępowcy, szkodliwy dla młodych twórców wchodzących do teatru? Trzeba sobie jasno powiedzieć, że są teatry rozrywkowe oraz takie, które nie tylko bawią widza, ale starają się go pobudzić do myślenia i obserwacji, stawiając pytania zamiast dawać gotowe odpowiedzi. Przed wojną sceny rewiowe były opodatkowane, a część zysków szła na teatry dramatyczne. Jeśli mamy w Warszawie kilkadziesiąt scen, dobrze by

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr wikła się w chaosie

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 11

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

14.01.2005

Realizacje repertuarowe