EN

26.04.1999 Wersja do druku

Prezydentki wysiadują

Moja przyjaciółka mieszka na przeciwko pewnej starszej pani. Ta niezwykle życzliwa ludziom kobieta całe życie stała za sklepową ladą, podając klientom mleko, bułki, sery... Teraz jest na emeryturze. Dzieci wyfrunęły dawno z domu i nie ma już dla kogo gotować, prać, sprzątać... Przeciekający między palcami czas, owa pani dzieli między kościół a telewizor. Codziennie rano karnie stawia się na mszy, by po powrocie do domu przerzucać dość beznamiętnie programy.

Święto noszące znamiona rytuału rozpoczyna się o godz. 17. Wówczas to u pani Zofii zbierają się starsze panie z całego bloku. Jedna przyniesie drożdżowe ciasto, które zostało jej z niedzieli, druga słoik konfitur. Włączają telewizor, by delektować się brazylijskim serialem. Kiedyś przypadkowo, chcąc pożyczyć patelnię, gdyż mojej przyjaciółce właśnie udało się spalić jej własną, na której miała powstać wymarzona przez nas jajecznica, weszłam na takie posiedzenie. I zostałam. Zaintrygowała mnie w tym dość przecież banalnym spotkaniu kobiet jedna rzecz. Otóż one tak naprawdę nie śledziły losów Pameli czy innej Izaury, rzucając tylko okiem na luksusowy wnętrza, w których równie luksusowo cierpiała bohaterka serialu. Doświadczone przez życie kobiety rozmawiały o wszystkich nieszczęściach świata, które dotknęły je osobiście, ich rodzinę, a także dalszych i bliższych znąjomych. Po paru minutach już wiedziałam, co której z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prezydentki wysiadują

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 97

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

26.04.1999

Realizacje repertuarowe