EN

21.07.2009 Wersja do druku

Warszawa. 30 lat temu zmarł Stefan Wiechecki

"Twórca pisanej gwary stołecznej", "z mowy mówionej uczynił mowę pisaną" - pisali o Stefanie Wiecheckim (na zdjęciu) językoznawcy. - Subtelny dżentelmen w okularach - mówili o nim znajomi. "Wiech", polski prozaik, satyryk, publicysta i dziennikarz, który literacko potrafił wyrazić wdzięk języka warszawskiej ulicy zmarł 30 lat temu. Bohaterowie jego felietonów w "Ekspresie Wieczornym" komentowali życie stolicy zarówno przed, jak i po wojnie.

Stefan Wiechecki "Wiech" zmarł 26 lipca 1979 roku. Był autorem popularnych felietonów pisanych gwarą warszawską z okolic najbiedniejszych dzielnic warszawskiej Pragi - Targówka i Pelcowizny. Felietony, humoreski i reportaże Wiecha były wydawane również w zbiorach, m.in.: "Ja panu pokażę!" (1938), "Wiadomo - stolica!" (1946), "Helena w stroju niedbałem" (1949), "Ksiuty z Melpomeną" (1963), "Śmiech śmiechem" (1968), "Dryndą przez Kierbedzia" (1990). W felietonach Wiecha, które ukazywały się w "Expressie Wieczornym" zachował się świat specyficznej kultury biednych przedmieść, drobnych handlarzy, złodziei, przekupek. Sam Stefan Wiechecki nie przypominał swoich bohaterów - ci, którzy go znali wspominają go, jako subtelnego dżentelmena w okularach. Pochodził też nie z Pragi, a z samego centrum Warszawy. Sklep jego ojca - Teodora Wiecheckiego - stał przy Marszałkowskiej, w okolicach dzisiejszego pasażu Wiecha. Stefan - najmłodszy z pięciorga rodzeń

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Data:

21.07.2009