EN

13.07.2009 Wersja do druku

Okiem Jerzego Stuhra: Pochwała rzemiosła

Gdyby zapytać muzyka, czy kształci artystę czy rzemieślnika, to powie, że ma go nauczyć rzemiosła. Gdyby zapytać aktora - odpowiedź nie byłaby tak jednoznaczna. A przecież rzemiosło wszędzie jest podstawą, choć ostatnio wyraźnie jest negowane. Gdy umiesz użyć odpowiedniej formy, masz świadomość komunikowania się z odbiorcą. Dlatego martwi mnie dzisiejszy teatr, bo on to zaczyna negować. Neguje formę, stawia na ekshibicjonizm wewnętrzny - mówi Jerzy Stuhr w rozmowie z Marią Malatyńską w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Zbliża się Kongres Kultury Polskiej, który odbędzie się we wrześniu w Krakowie. Ma Pan tam jakieś specjalne obowiązki. Co to będzie? Mam poprowadzić jedną z dyskusji. To maleńki wycinek, dotyczący edukacji artystycznej. Temat: "Kształcić artystów, czy rzemieślników". To stary dylemat, nie do rozwiązania. Są różne działy sztuki, gdzie odpowiedź nigdy nie jest jednoznaczna. Gdyby zapytać muzyka, czy kształci artystę czy rzemieślnika, to powie, że ma go nauczyć rzemiosła. Gdyby zapytać aktora - odpowiedź nie byłaby tak jednoznaczna. A przecież rzemiosło wszędzie jest podstawą, choć ostatnio wyraźnie jest negowane. Gdy umiesz użyć odpowiedniej formy, masz świadomość komunikowania się z odbiorcą. Dlatego martwi mnie dzisiejszy teatr, bo on to zaczyna negować. Neguje formę, stawia na ekshibicjonizm wewnętrzny. Byłem na ostatnim przedstawieniu Krzysztofa Warlikowskiego, na jego Apolonii i pomyślałem, że jest to jedyny chyba w tej ch

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Okiem Jerzego Stuhra: Pochwała rzemiosła

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 160/10.07.09

Autor:

Wysłuchała: Maria Malatyńska

Data:

13.07.2009

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe