EN

2.01.1985 Wersja do druku

Fredro jest wielki

Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek uda mi się zobaczyć w teatrze przedstawienie "Ślubów panieńskich", o którym będę mógł spokojnie powiedzieć, że jest takim samym arcydziełem, jak ta wspaniała komedia Aleksandra Fredry. Teraz jest inaczej; wracając z Teatru Polskiego zrozumiałem, że nawet wyśrubowane oczekiwania bywają czasem zaspokajane.

Przedstawienie jest bowiem finezyjne pod każdym względem; ujmuje precyzją opracowania ról, kulturą wiersza, olśniewa nastrojem, wysokim wyczuciem komizmu, wspaniałym, wywiedzionym z fredrowskiego wiersza rytmem. Słowem: teatr przedstawia żywy dowód na to, że "Śluby panieńskie" są arcydziełem nie tylko dlatego, że tak napisano w grubych podręcznikach historii literatury i że są one arcydziełem - żywym. Co to znaczy? Otóż, sądzę, że przedstawienie to odpowiada na nie wypowiedziane jeszcze, podskórne tęsknoty wielu młodych ludzi, dziewczyn i chłopców, zmęczonych i wyjałowionych we współczesnej kulturze uczuć pozornych i tandetnych. Nie proponuje im powrotu do norm XIX-wiecznych i wzorców przebrzmiałych, podpowiada natomiast, że ogród miłości rzeczywiście może być piękny i że warto go uprawiać. "Przy" tym nie musi to być miłość deklaracji werbalnych, do jakich teatr nas dawniej przyzwyczajał. "Śluby" w reżyserii Andrzeja Łapickiego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro jest wielki

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 1

Autor:

Michał Misiorny

Data:

02.01.1985