W przysłowiowe "za pięć dwunasta" Marcin Nałęcz-Niesiołowski podpisał umowę o pracę, dzięki której pokieruje przez najbliższe dwa i pół roku Operą i Filharmonią Podlaską. Umowa opiewa na dokładnie taki okres, jaki dyrygentowi od początku proponował zarząd województwa - pisze Jakub Medek w Gazecie Wyborczej - Białystok.
- Bardzo proszę, by nie rozpatrywać tego w kategorii czyjegokolwiek zwycięstwa. Bo to triumf zdrowego rozsądku - mówił wczoraj o podpisaniu umowy z dyrygentem marszałek województwa Jarosław Dworzański. Nałęcz-Niesiołowski do samego końca próbował wymóc na samorządzie województwa wydłużenie okresu, na jaki opiewało porozumienie. Nawet do czterech lat, tak, by mógł otworzyć budowany właśnie gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej, a także zarządzać nim w pierwszych latach funkcjonowania. Powoływał się przy tym na fakt, że to on kilka lat temu zainicjował rozpoczęcie tej inwestycji. Marszałek konsekwentnie odmawiał, podkreślając, że dyrektor nowej instytucji zostanie wyłoniony w konkursie gdy przedstawi dokładny finansowy plan jej funkcjonowania. I że nic nie stoi na przeszkodzie, by Marcin Nałęcz-Niesiołowski w takim konkursie wziął udział. Na marszałku nie zrobiły wrażenia ani groźby prywatnych sponsorów, których datki stanowią