1. Wygląda na to, że spory o Fredrę, jakże niegdyś głośne, ucichły. Jakby ugruntowana świadomość faktu, że Fredro pisarzem wielkim był, odebrała naszym współczesnym ochotę do stawiania mu - i jego twórczości, i przy okazji sobie samym - pytań dodatkowych. Chyba tylko z pozoru niestosownych. O to, na przykład, jakim Fredro jest, jakim chcemy go widzieć, co dziś dla nas znaczy, jak go traktujemy. Pytań sprowadzających się do jednego podstawowego: jakiego Fredry dziś Polacy potrzebują. Badacze literatury na ogół odwykli od stawiania takich pytań. Owszem, pilnują, aby dzieło Fredry było "wiecznie żywe", osłuchują je i opukują nadal uważnie. Od wielu różnych stron, także tych dawniej pomijanych, przy użyciu nowych metodologii. Niesprawiedliwością byłoby sądzić, że rozsiedli się w cieniu pomnikowej edycji Pism wszystkich i zapadli w drzemkę. Studia np. Mieczysława Inglota i Bohdana Zakrzewskiego przeczą takim podejrzeniom. Ale temperament
Tytuł oryginalny
Nadzieja na Fredrę
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1