EN

21.05.1984 Wersja do druku

Żywe obrazki

Spór trwa i jakby wcale nie zanosi się na jego rozwiązanie, bo gdy "Krakowiacy i górale" trafiają do teatru muzycznego, wszyscy wołają o wyrazistość postaci, wszechstronne aktorstwo etc., a jeśli sięgnie po utwór teatr dramatyczny, to - dla odmiany - szuka się każdej fałszywie zaśpiewanej nuty, muzycznego potknięcia itp. A poczciwa narodowa drama mistrza Bogusławskiego, choć trąci myszką i niejedna jej aluzja polityczna trafia w próżnię - egzystuje na polskich scenach, niekoniecznie zresztą w charakterze szacownej ramotki i co rusz, to gdzieś się ją wystawia. Bardzo się zestarzała ta niegdyś rewolucyjna i nowoczesna sztuka, ale jeśli założyć, że przestaniemy się znęcać nad oczywistymi naiwnościami tekstu, to może to być całkiem sympatyczna lekcja dawnego teatru. Przekonaliśmy się o tym oglądając "Cud mniemany, czyli krakowiaków i górali" zrealizowany przez Jerzego Krasowskiego w Teatrze Narodowym, a pokazany w Katowicach w ramach Śląs

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żywe obrazki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 119

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

21.05.1984