EN

25.07.1997 Wersja do druku

Faust na prywatce

Ponoć cała teatralna Polska czekała na premierę "Fausta" w Starym Teatrze. Raz dlatego, że reżyserował ją mistrz Jarocki, a po wtóre - w nadziei, że najlepsza polska scena wyjdzie wreszcie z zapaści. Że po serii porażek, po półrocznym braku nowych spektakli i po żenującym podgryzaniu - jak pisze w "Polityce" Jacek Sieradzki - nowej dyrektor krakowskiej sceny (Krystyna Meissner), dojdzie wreszcie do prawdziwego wydarzenia. Niestety, zdaniem "Wiadomości Kulturalnych", pomnikowe dzieło Goethego razi banałem i tandetą. A w dodatku Noc Walpurgii "w zadziwiająco nieporadnej choreografii Ewy Wycichowskiej bardziej przypomina całkiem niewinną prywatkę sprzed epoki dyskotek niż piekielną, wyuzdaną orgię czarownic i szatanów. Tyle w niej rozpasanego seksu, co w wypalonej zapałce". Wedle Sieradzkiego, fantastyczny jest tylko żywy czarny pudel.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Faust na prywatce

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 172

Autor:

?

Data:

25.07.1997

Realizacje repertuarowe