EN

2.01.1997 Wersja do druku

Dom z pozorów

O "Weselu" napisano już tyle, że nie sposób dodać czegoś nowego. Można natomiast coś nowego na kanwie "Wesela" zagrać i ta myśl kierowała zapewne Krystyną Meissner, gdy przystąpiła do pracy nad tym wielkim narodowym dramatem. Na ile się to udało? I część spektaklu jest bardzo dynamiczna - dobrze rozegrany ruch, duża sprawność techniczna całego zespołu, rytm błyskawicznie zmieniających się scen, ironia, dowcip, precyzja... To jest prawdziwe polskie wesele: w izbie, która przylega do tanecznej, na czołowym miejscu stoi stół z całą baterią wódek, którymi raczą się weselnicy. Na drugim planie jesienny ogród - chochoły, które na razie stanowią tylko nastrojowe tło... Snopki ściętego zboża z przodu sceny sugerują, że znajdujemy się w samym sercu "polskiej wsi spokojnej". W pewnym momencie Pan Młody (Mirosław Guzowski) przystroi w te snopki Pannę Młodą, umieści ją całą wśród nich rozkochany i zauroczony. A ona (Monika Jakowczuk) taka

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dom z pozorów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Pomorska nr 1

Autor:

Krystyna Starczak-Kozłowska

Data:

02.01.1997

Realizacje repertuarowe