EN

5.01.2005 Wersja do druku

Przyniosła pecha?

"Dama pikowa" w reż. Mariusza Trelińskiego w Operze Narodowej. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.

Mówi się, że ta opera przynosi pecha, bo tytułowa Dama wciąż się mści za swój dramatyczny los. Warszwska premiera w Operze Narodowej była w pewnym sensie powierdzeniem tej tezy: grający główną rolę Hermana Paweł Wunder miał chore gardło i aż żal było patrzeć i słuchać, jak się męczy. Poza tym jednak była to najlepsza w tym teatrze realizacja ostatniego roku. Mariusz Treliński i Boris Kudlicka dokonali ogomnych zmian w stosunku do swojej poprzedniej interpretacji dzieła Czajkowskiego, której premiera odbyła się rok temu w Berlinie. Są tu chwyty znane z innych spektakli tych artystów, są elmenty nie do końca przekonujące, jak obecność wielkich zdjęć retgenowskich w scenie śmierci Hrabiny, ale są też fragmenty niewykłej piękności, jak cały trzeci akt, rozgrywający się na kilku plnach. Inna jest też nieco zawartość muzyczna warszawskiego spktaklu, na co miał wpływ dyrygent Kazimierz Kord (niezwykle udany powrót do kanału operowego).

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dama Pikowa

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 1/08.01.2005

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

05.01.2005

Realizacje repertuarowe