EN

20.06.1993 Wersja do druku

Wżdyć nam piekła nie zepsuje

W"Historyi o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" granej dziś na scenie Teatru Współczesnego we Wrocławiu, w reżyserii Piotra Cieplaka, w piekle nie ma już Adama, patriarchów i proroków. Jest gromadka udręczonych ludzi ubranych we współczesne, tylko bardzo szare i bardzo biedne kostiumy, zdezorientowanych i zatroskanych o siebie i o swój ubożuchny dobytek. Ktoś ściska kuferek, ktoś walizeczkę, ktoś chroni skrzypce, ktoś z kolei już tylko słoik z żywą rybką, dziecko przytula lalkę. Każdy jest inny i inaczej reaguje na zagrożenie. Kiedy zmartwychwstały Pan Jezus, delikatny i łagodny Piotr Kondrat, dobija się do bram piekła, szatani prowokacyjnie zaczynają dręczyć przerażoną gromadkę jeszcze bardziej; wiedzą, że ich najważniejszą siłą jest zastraszenie. Pan Jezus próbuje osłonić bezradnych ludzi, ale na początku wydaje się, że nie ma żadnych szans, diabły są bezwzględne w stosowaniu przemocy. Po brutalnej, ostrej walce prowadzonej przy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wżdyć nam piekła nie zepsuje

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 25

Autor:

Maria Prussak

Data:

20.06.1993