EN

17.06.2009 Wersja do druku

Na wesele

Brechta nigdy dość! - pisze w felietonie dla e-teatru Igor Stokfiszewski

Brechta nigdy dość! W miniony piątek wsiadłem do toczących się pociągów, by drogą okrężną jak jelito dotrzeć do Olsztyna i zasiąść na miękkich fotelach Teatru im. Stefana Jaracza. "Wesele u drobnomieszczan" w reżyserii Giovanny'ego Castellanosa jest maszyną śmiechu. Niewiele pozostawił Brecht tekstów opartych na litanii absurdalnego humoru, których wewnętrzny instrument drga w rytmie ciętych ripost, statycznej sytuacji (tu - biesiadnego stołu) i dynamicznej do granic wypowiedzenia mowy. Sztuką w tym przypadku jest nastrojenie aktorów, przekonanie, że przerysowana estetyka nie uwłacza ich godności, otwiera natomiast przestrzenie gier i zabaw, które utrzymane w odpowiedniej temperaturze wrzenia opowiadają niezwykłe przygody ludzkich postaw, przywar, odsłaniają absurdalność przyzwyczajeń i ich bezrefleksyjnych repetycji. Figura wesela nadaje się do tego idealnie. Jest czystym teatrem, a zatem w myśl intuicji Brechta - rytuałem, po wyschnięciu źr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Igor Stokfiszewski

Data:

17.06.2009

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe