EN

5.01.2005 Wersja do druku

Bułhakow drugiej świeżości

"Mistrz i Małgorzata" w reż. Piotra Dąbrowskiego w Teatrze im. Węgierki w Białymstoku. Pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.

Partacki scenariusz, wątpliwa reżyseria, błędne decyzje obsadowe i kulejące aktorstwo. Oto bilans czwartkowej premiery w białostockim Dramacie. Powieść Michała Bulhakowa "Mistrz i Małgorzata" to jedna z lektur obowiązkowych każdego polskiego inteligenta - dla wielu "książka życia", pozycja kultowa. To błyskotliwe studium totalitarnego zniewolenia, skrzy się. dowcipem i inteligencją, wywołuje silne emocje i rozpala wyobraźnię. Okazuje się jednak, że ogromny potencjał powieści można łatwo roztrwonić - sprowadzić do serii gagów i pozbawionych głębi spięć dramatycznych. Brak czasu, brak sensu Największy udział w czwartkowej klęsce w Dramatycznym miał scenariusz. Na podstawie rozwoju wypadków scenicznych można postawić dwie hipotezy. Pierwsza zakłada, że scenariusza w ogóle nie było: reżyser inscenizował wybrane fragmenty powieści w nadziei, że uda się je na scenie zlepić w całość i "jakoś to będzie". Druga hipoteza opiera si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bułhakow drugiej świeżości

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 1/03-01-2005

Autor:

Jerzy Szerszunowicz

Data:

05.01.2005

Realizacje repertuarowe