Podobnie jak istnieje muzyka środka, do której należy Paolo Conte, istnieje również teatr środka, do którego należy wieczór jego piosenek w Rampie.
Włoski piosenkarz, którego dla warszawskiej publiczności odkrył Andrzej Strzelecki, nagrywa i koncertuje od początku lat 70. w całej Europie. Od typowych produkcji włoskiego przemysłu płytowego (italo-disco) odróżnia jego piosenki jazzujące brzmienie i naturalna interpretacja. Conte ma lekką chrypkę, a swoje liryczne piosenki raczej opowiada, niż śpiewa. W Rampie siedmioro aktorów śpiewa ponad 20 piosenek Conte'go, które brzmią nader łagodnie i słodko. Jeszcze słodsze są teksty. Andrzej Strzelecki nie przekładał oryginalnych tekstów, napisał własne. Jeśli nawet darować Strzeleckiemu takie metafory, jak "miłosny spaw", który "pękł za szybko" czy "lepka kłamstwa nić", to i tak do wybitnych osiągnięć poetyckich nie da się tych tekstów zaliczyć. Jest w nich wiele słusznych uwag na temat życia, jak na przykład: życie jest teatralną sztuką albo życie jest kiepskim filmem lub też przedmiotem szkolnym, z którego można dostać słabą troj�